Po pierwsze, nie spodobało mi się to, że autor pominął wiele ważnych postaci. Zarówno we ,,Wspaniałym stuleciu", jak i ,,Haremie Sulejmana" zabrakło mi Raziye. Mało tego - pominięto nawet Mihrimah. Tylko raz została ona wspomniana - kiedy rozmawiała z Rustemem. Historycznie siostry poniekąd rywalizowały ze sobą. Raziye była piękną kobietą, a córka Hurrem - ulubienicą ojca. Falconer mógł więc wykorzystać te ciekawostki i stworzyć naprawdę interesujący wątek poświęcony rywalizacji sułtanek. W książce nie przedstawiono również żadnej siostry sułtana. Jedynie o Hatice powiedziano, że poślubiła Ibrahima. Dlaczego autor nie opisał małżeństwa Sah i Lutfiego? We ,,Wspaniałym stuleciu" dobitnie pokazano zależność między tymi dwiema postaciami, a ich kłótnia dotycząca ukarania prostytutki była bardzo emocjonująca. Uważam, że pominięcie tak ciekawego wątku to już naprawdę głupota. Zabrakło mi także Nurbanu. Historycznie piastowała stanowisko Valide Sultan i była wybitną postacią sułtanatu kobiet. Mimo że za życia Sulejmana nie pełniła znaczącej roli, wypadałoby o niej wspomnieć właśnie ze względu na jej przynależność do grupy najpotężniejszych sułtanek. Pominięto też związek małżeński Mehmeta (syna Hurrem) i Esmahan. Myślałam, że jeśli nie było tego w serialu to chociaż książka zapełni mi tę pustkę. Myliłam się.
W trzecim sezonie ,,Wspaniałego stulecia" Ibrahim wspomniał o Julii Gonzadze - jednej z najpiękniejszych kobiet na świecie. Miała ona zostać podarowana padyszachowi, ale nie doszło do tego w serialu. Bohaterka jednak stała się główną postacią ,,Haremu Sulejmana". Jej wątek był bardzo rozbudowany. Pokochała Abbasa, z którym nie mogła stworzyć związku, bo ojciec wydał taki zakaz. Mężczyznę wykastrowano, a Julię porwano do haremu. Po latach spotkała swojego ukochanego, ale był on już wtedy jednym z głównych pałacowych zarządców. Ją zaś Sulejman skazał na śmierć, gdyż nie zadowoliła go podczas wspólnie spędzonej nocy w alkowie. Abbas uratował Wenecjankę (bo taka była narodowość jego i Julii), po czym wywiózł ją do domu ich przyjaciela - Ludoviciego. Z biegiem czasu Gonzaga pokochała swojego konkubenta, ale w jej sercu na zawsze pozostał Abbas, który pod koniec powieści poniósł śmierć... Wzruszająca historia, jednakże całkiem niepotrzebnie wpleciona w losy bohaterów ,,Wspaniałego stulecia". Czytałam ten wątek z przymrużeniem oka, bo był dla mnie po prostu nudny, a wręcz nieznośny.
Historyczny portret Julii Gonzagi |
Kolejną denerwującą sprawą było używanie różnych dziwnych nazw, których znaczenia nie rozumiałam. Jeżeli autor chciał w ten sposób przyswoić nam klimat tamtych czasów to mógł chociaż zamieścić przypisy. Duenna, Kizlar i Kapi Agasi, kahya oraz bostanci... Znalazłoby się tego więcej, ale nie chce mi się teraz szukać. Już wiem, że ostatnie wymienione przed chwilą pojęcie oznacza ,,kaci", bo domyśliłam się z kontekstu książki. Mimo to, wolałabym, aby Falconer używał po prostu imion. Ayse Hafsa ciągle była określana jako Valide Sultan.
Skoro już jesteśmy przy imionach, irytowało mnie nieustanne ich przekręcanie, gdzie literkę ,,a" podmieniano na ,,e", m.in.: Gulbahar - Gulbehar czy Bajazyd - Bajezyd, zaś zamiast Ayse Hafsy, była Hafise. Ani razu nie użyto imienia Mahidevran - ciągle określano ją jako Wiosenną Różę.
Nie spodobał mi się także zamysł na postać Hurrem. Kiedy czytałam książkę, miałam wrażenie, że została ona napisana tylko dla fanów Mahidevran i Mustafy. Roksolanę przedstawiono jako bezwzględną osobę, żądną zemsty. Chciała odegrać się na Sulejmanie za porwanie jej z rodzinnych stron. Celem Rusinki było zniszczenie dynastii Osmanów poprzez posadzenie na tronie najmniej uzdolnionego księcia. Hurrem wiedziała, że jeśli władza spocznie w rękach Bajazyda, państwo wciąż pozostanie potęgą. Powiedziała więc Sulejmanowi, iż brat Selima to tak naprawdę syn Ibrahima. Wcześniej pozbyła się Mustafy, przez co Cihangir popełnił samobójstwo. Na łożu śmierci wyznała sułtanowi, że nigdy go nie kochała i była przy nim dla władzy. Ponadto, źle traktowała swoje sługi, ubliżała Mahidevran. Matka Mustafy zaś została przedstawiona jako spokojna, dobroduszna kobieta. Miała nawet dobre relacje z Bajazydem. Tego samego nie można powiedzieć o Hurrem, która traktowała swoje dzieci przedmiotowo. Gdybym jedynie przeczytała książkę bez wcześniejszego obejrzenia serialu, wolałabym Mahidevran. Wkurzyłam się, bo liczyłam na wojnę między głównymi nałożnicami Sulejmana. Zabrakło mi tego, co widziałam w serialu.
Bardzo denerwowały mnie też nieścisłości związane z historią. Według Falconera, Ayse Hafsa była niewolnicą, zanim została Valide Sultan. Historycznie zaś miała ,,wysokie" pochodzenie, bo należała do rodziny Chanów Krymskich. Jeśli już mówimy o wywodzie danych postaci, autor twierdzi, że Rustem był Bułgarem, a tymczasem mężczyzna pochodził z Chorwacji. Kiedy Sulejman wyruszył na Rodos, nie znał jeszcze Hurrem... To ciekawe, bo historycznie Roksolana dała mu pierwsze dziecko w 1521 roku, a więc przed wyprawą.
Ciągle narzekam, wobec czego zastanawiacie się pewnie, co mi się w ogóle podobało. Otóż, książka nie była taka najgorsza, bo jednak kilka ważnych postaci się tam znalazło. Poza tym, przedstawiono wrogie relacje z Persami, wszelkie wojny wygrywane przez Sulejmana, zwyczaje panujące na osmańskim dworze oraz wydarzenia, które rzeczywiście miały miejsce, np. śmierć Ibrahima czy Mustafy. ,,Tajemnice Sulejmana i Hurrem" Anny Mieczkowskiej mogłam chociaż za coś polecić, ale ,,Harem Sulejmana" Colina Falconera muszę Wam niestety odradzić. Moim zdaniem, nie warto czytać lekturę, która posiada więcej wad niż zalet. Zrobicie jednak, jak uważacie.
A może ktoś z Was też już przeczytał ,,Harem Sulejmana" i ma inne zdanie niż moje? Dziś zaczęłam przerabiać I księgę ,,Sułtanki Kosem w haremie". Kiedy skończę, oczywiście dodam wpis. Wchodząc ostatnio do Empiku, całkiem przypadkowo natknęłam się na kolejną nowość - ,,Kosem - matka sułtanów". Widać, że tureckie produkcje spowodowały napływ coraz większej ilości lektur o dziejach Osmanów. :)
Dzięki za zrecenzowanie książki. Ja możr wiesz na grupce na fb można pobrać harem i obie części o kosem. Dzięki temu, że jest to bezpłatne, bez obawy sięgnę po lekturę, jeśli mi się nie spodoba, to nie będzie tak, że będę żałowała pieniędzy, które przepadły. Mam jeszcze prośbę. Chciałabym z tobą pogadać na priv, zadać pytania dotyczące ws, a na blogu nie ma sensu. W związku z tym napiszesz do mnie? Bo wygląda na to, że niestety ja do ciebie nie mogę.
OdpowiedzUsuńCałuski~Tincia
Możliwość bezpłatnego przeczytania książki to rzeczywiście świetna sprawa, ale wolę mieć tę lekturę u siebie na półce, by za kilkanaście lat mogła mi ona przypominać o moim ulubionym serialu. Jeśli chcesz zadać jakieś pytania to śmiało. Oczywiście napiszę do Ciebie, ale muszę wiedzieć, jak się nazywasz.
UsuńNazywam się Sweetaśna Tincia. Zdjęcie takie jak tutaj na bloggerze
UsuńDobrze, już piszę. :)
UsuńDo tej pory mam traumę po przeczytaniu tej książki i również tak, jak ty jej nie polecam. :)
OdpowiedzUsuńW maju na swoim blogu również oceniłam powieść i w wielu argumentach się z tobą zgadzam. Jeśli miałabyś ochotę na przeczytanie mojej oceny to tu masz link: http://imperium-hurrem.blogspot.com/2016/05/pajeczyca-snuje-swoja-siec-w-paacu.html
Ostatnio wpadłam na Twojego bloga i przeczytałam recenzję, którą tam zamieściłaś. Niestety, nie mogłam skomentować wpisu, a szkoda, bo inne posty również były ciekawe. :)
UsuńOd teraz można komentować. Musiałam wyłączyć na jakiś czas komentarze, bo miałam hejtera, który nazywał mnie islamistką. :)
UsuńZapomniałam się i komentarz wyżej dodałam z innego konta. :) Przepraszam. :)
UsuńNie ma sprawy. :D
UsuńRównież przeczytałam "Harem Sulejmana" i musze przyznać Ci rację. Nie podobało mi się to jak była tam przedstawiona Hurrem. Była beznadziejną matką, bardzo okrutną kobietą. We "Wspaniałym stuleciu" właśnie najbardziej podobał mi się wątek wielkiej miłości Sulejmana i Hurrem, która mimo tego, że nieustannie nim kierowała, to jednak kochała go ponad życie. w książce okazała się mściwą i bezwzględną kobietą zupełnie pozbawioną serca. Książkę skończyłam czytać wczoraj. Zdecydowanie odradzam. Przewaga wad nad zaletami, zdecydowanie. W książce również zaznaczone jest, że Selim był pierworodnym, co nie jest prawdą, jak również to, że Sulejman zrezygnował dla Hurrem z posiadania swojego haremu. Poza tym nie podobał mi się sposób w jaki został przedstawiony Selim i to jak traktował swoje kobiety. I oczywiście brak Nurbanu i Murada.
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo mi się podoba. :)
Sam tytuł książki podpowiadał mi, że znajdę w niej dużo rywalizacji między konkubinami Sulejmana, a tymczasem połowę powieści stanowił wątek Gonzagi. Poniekąd miała ona związek z sułtańskim haremem, bo również do niego trafiła, ale zabrakło mi tych spisków ze strony Mahidevran czy chociażby sióstr sułtana. W serialu wykorzystano wiele postaci, a ich losy ciekawie przedstawiono. Książka niestety skupia się na nudnych wydarzeniach. Dziękuję za komplement odnośnie mojej ,,recenzji". Cieszę się, że uważamy tak samo. ;))
UsuńW książce Falconera jest mnóstwo nieścisłości historycznych, pomylone daty i wydarzenia, oprócz tych co podałaś - Selim jest tu pierwszym synem Hurrem, w dodatku spłodzonym ze służącym, co wydaje się skrajną niedorzecznością. Taki jednak był zamysł autora, bo nie jest to książka historyczna, tylko powieść obyczajowa, romans, oparty częściowo na postaciach historycznych i opowieściach o haremie Sulejmana, a te były różne, w zależności do jakich źródeł autor dotarł. Reszta to powieściowa fikcja czyli wyobraźnia autora. Trzeba też wiedzieć, że książka nie powstała teraz. Obecna wersja dostępna w księgarniach to wznowienie tej powieści. Pierwotny tytuł brzmiał po prostu "Harem", a pierwsze wydanie książki było w 1993 r. Książka była wydana w dwóch tomach. Ja przeczytałam ją ok. 2 lata temu, czyli zaraz po tym jak polska TV wyemitowała pierwsze odcinki Wspaniałego Stulecia, pobiegłam do biblioteki w poszukiwaniu książek o czasach Sulejmana. Pani bibliotekarka poleciła mi tę książkę, więc wypożyczyłam i przeczytałam. Też byłam nieco rozczarowana, tym bardziej że już trochę wiedziałam z innych źródeł o Sulejmanie, jego żonach, dzieciach i podbojach, choć historycy też nie są zgodni co do pewnych faktów. Np. Aysze Hafsa, zwana przez niektórych Hafizą, wg. jednych historyków była tatarską księżniczką, jak w serialu. Wg. innych prawowitą żoną Selima Groźnego była Aysze, córka chana krymskiego, ale urodziła ona córkę, zaś matką Sulejmana była ulubiona niewolnica Aysze Hafsa, niewiadomego pochodzenia, z którą Selim nie miał ślubu. Podobnie jest z Mahidevran - historycy podają różne jej pochodzenie, różną liczbę dzieci (od 3 do 5), imiona - podobno częściej w haremie nazywana ją Gulbahar. Wszystko zależy od tego z jakich źródeł korzystał autor książki, pewnie 25 lat temu znane były inne fakty, teraz odkryto inne i stąd mogą wynikać różnice w faktach i datach. Co do wydań książek - stare tłumaczenie książki było nieco inne niż obecne, w nowym wydaniu usunięto też wstęp, w którym autor otwiera bramę do haremu i zastanawia się dlaczego było tam tyle nienawiści? I chyba cała fabuła powieści jest próbą odpowiedzi na to pytanie.
OdpowiedzUsuńZaniedbania pod względem historii nie przeszkadzają mi aż tak bardzo, bo rzeczywiście autor mógł korzystać z innych źródeł, a poza tym liczyłam się z faktem, że jest to powieść obyczajowa. Bardziej jednak dotknęło mnie przedstawienie Hurrem jako istnego diabła oraz pominięcie wielu ciekawych postaci. Mam nadzieję, że nie zawiodę się tak samo na ,,Sułtance Kosem w haremie".
UsuńCzytam Kosem w Haremie, którą podałaś na koncu, jestem już w połowie i póki co śmiało mogę polecić. Ciekawi mnie też książka druga, którą podałaś jest na mojej liście do przeczytania. Oprócz tego jest także coś takiego jak "Kiraze" o ile dobrze pamiętam, tej samej autorki, co ma opowiadać o jakiejś służącej, ktra zyła w czasach Safiye, jeżeli się nie mylę. Nie pamiętam dokładnie. W każdym bądź razie, być może będzie warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ruciakowa :)
Ja dziś zaczęłam czytać ,,Sułtankę Kosem w haremie", ale przebrnęłam jedynie przez 20 stron z powodu braku czasu. Oczywiście jutro będę kontynuować. Na razie mogę powiedzieć, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Liczę na to, że nie będę ponownie przeżywać zawodu. Również pozdrawiam! :)
Usuńhttp://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1539976,Sulejman-Wspanialy-lubil-Polske-ze-wzgledu-na-ukochana
OdpowiedzUsuńTo jest link do audycji radiowej o Sulejmanie i Roksolanie czyli Hurrem. Polecam wszystkim wielbicielom Wspaniałego Stulecia i historii
Dziękuję, na pewno wysłucham tej audycji.
UsuńSuper to opisałaś! Od siebie dodam tylko, że ta książka to przedruk/dodruk (?) Haremu Falconera z 1993 roku. Facet wyczuł kasę, po furrorze WS w telewizji i zarobił jeszcze trochę ;-) zmienił tylko tytuł na bardziej medialny.
OdpowiedzUsuńNie wiadomo czy to facet czyli autor czy wydawcy wyczuli kasę i wznowili książkę (ma inne tłumaczenie niż pierwsze wydanie). Tytuły pochodzą od wydawcy, bo to oni decydują co się bardziej sprzeda
UsuńPierwsza połowa XVI wieku. Aleksandra Lisowska, młoda dziewczyna z Rohatyna, porwana przez Tatarów niemal sprzed ołtarza i wzięta w jasyr, trafia na dwór Sulejmana Wspaniałego, jednego z najpotężniejszych władców Imperium Osmańskiego. Przyjmuje imię Hürrem (Roksolana to przydomek wskazujący na przynależność do narodu ruskiego). Sułtan po prostu traci dla niej głowę i postanawia się z nią ożenić…
OdpowiedzUsuńTo z recenzji książki "Aleksandra" Osypa Nazaruka. Hurrem jest tu prawie aniołem, bohaterką ukraińską, więc może zainteresować jej fanów
Ooo proszę, nawet nie słyszałam o takiej książce. Może za jakiś czas zaopatrzę się w nią. ;)
UsuńSzczerze mówiąc, do tej książki miałam mieszane uczucia odkąd pojawiła się na rynku wydawniczym. Kiedyś czytałam recenzje pierwszego wydania tej lektury i to sprawiło, że zniechęciłam się. Wiedziałam, że Hurrem jest tam przedstawiona jako bezlitosna osoba, której zależy tylko na zniszczeniu dynastii Osmanów. Dlatego cieszę się, że zamiast "Haremu" zakupiłam "Aleksandrę" O. Nazaruka. Tę powieść chciałam już przeczytać od dawna, odkąd dowiedziałam się, że istnieje. Pamiętam, że zaczęłam ją czytać po rosyjsku, bo w Polsce nic nie było słychać, żeby miała być tłumaczona ;D. Generalnie to bardzo fajna książka, ale wiele istotnych faktów jest pominiętych. Np. Selim jest pierwszym synem Roksolany, o Mahidevran jest może jedno zdanie, a sama powieść kończy się w dziwnym momencie. Także jak widać, w większości książek o sułtankach wiele faktów historycznych znika lub zostaje zastąpionych fikcją literacką ;) Ja mam w planach zakup "Tajemnice dworu sułtana: Hurrem. Tom 1. Słowiańska odaliska". Jest to publikacja tej samej autorki, która napisała książki o Kosem. Nie mogę się doczekać, aż więcej książek o sułtankach tej pisarki zostanie opublikowanych w Polsce, bo w swoim dorobku ma również powieść o Mihrimah, Nurbanu, Safiye oraz o Hatice, siostrze Sulejmana :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych powieściach i, szczerze mówiąc, mam na nie chrapkę. Na pewno jednak tak szybko ich sobie nie przeczytam, gdyż dopiero zaczęłam przerabiać I księgę ,,Sułtanki Kosem w haremie" i zanim ją skończę, to pewnie nadejdzie rok szkolny, przez co będę musiała zabrać się za lektury obowiązkowe.
UsuńCóż, nie lubię jeśli książki tym bardziej historyczne tak odbiegają od prawdy. Jak można pominąć tak wiele ważnych sułtanek jak np. Mihrimah, a Julii Gonzadze poświęcić prawie, że całą książkę. Słyszałam właśnie wiele negatywnych opinii na temat ,,Haremu Sulejmana" i raczej nie skuszę się na przeczytanie jej. Jak przeczytasz te dwie książki o Kosem koniecznie daj znać. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy będę czytała II księgę ,,Sułtanki Kosem w haremie". O tym zaważą moje odczucia po przeczytaniu I części. Oczywiście dam znać. :)
UsuńZawsze tak jest, jest moda, to pojawiają się różnego rodzaju publikacje, jedne historyczne, drugie z wymyśloną fabułą
OdpowiedzUsuńtak samo jest z publikacjami dotyczącymi czasów Hurrem, czy Kosem
polecam książki "Tajemnice haremów" i "Sulejman Wspaniały"-są to publikacje historyczne napisane przez polskiego historyka Jerzego Łątkę, w sposób przystępny dla każdej czytelniczki
ponadto Iwona Kienzler napisała niedawno książkę "Imperium Osmańśkie we władzy kobiet"
co do życia w tamtych czasach dobrym opracowaniem jest książka Raphaeli Lewis "Życie codzienne w Turcji osmańskiej"
co do książki "Harem Sulejmana" - jest to książka z gatunku harlequin, powstała na początku lat 90-tych,czyli wtedy, kiedy większość komentujących na blogu albo nie było na świecie,albo byli bardzo mali lub ciut starsi ;)
jest moda, to takie książki się pojawiają, ALE MYŚLĘ,ŻE I TAK WARTO CZYTAĆ I SAMEMU WYROBIĆ SOBIE OPINIĘ
POZDRAWIAM :)
Słyszałam o książkach autorstwa Jerzego Łątki. Kurcze, tak wiele tytułów już tu padło, a ja dopiero dwie książki przeczytałam i wczoraj zaczęłam trzecią. Aż ciężko powiedzieć, za co zabiorę się po przeczytaniu lektury poświęconej Kosem... :) Również pozdrawiam. ;D
UsuńBardzo lubię twojego bloga aczkolwiek komentuje go pierwszy raz ;D Najwyraźniej ``Harem Sulejmana`` nie jest ani książką historyczną ani serialową. Zdziwiło mnie trochę, że nie ukazano w niej Mihrimah. W końcu była jedną z najważniejszych postaci. Była oczkiem w głowie Sulejmana. gdyby ukazano w niej Raziye można by było utworzyc ciekawy wątek. Powiem szczerze: Nie zdziwiło mnie jak ukazano w niej Roksolanę. Dlaczego? Spotkałam sie z takimi tezami, że Hurrem nigdy nie kochała Sulejmana i chciała zemścić się na całej dynastii za to, ze odebrano jej rodzinę. Udawała miłosc do padyszacha aby zyskać większą władzę. Nie przejmowała się zdolniejszymi synami, gdyz chciała posadzić na tronie Selima, bo wiedziała, że gdyby on został Padyszachem potęga Imperium znacznie by zmalała, więc można sie domyślić, iż autor( zpomniałam jak ma na nazwisko xD) wzorował sie właśnie na czymś takim.
OdpowiedzUsuńPowiem, że z chęcią bym ją przecyztała :D
Pozdrawiam cię kochana :*
Zrobisz, jak zechcesz, ale moim zdaniem książka ta nie jest warta uwagi. Ja też pozdrawiam. :*
UsuńOstatnio przeczytałam tą książkę i mam identyczne zdanie! Bardzo nie podobała mi się śmierć Hurrem, podczas, tak jak mówisz, wyznała Sulejmanowi, iż go nie kocha. Irytowały mnie również obce słowa, które pojawiały się zbyt często, a nie były wytłumaczone. Ogólnie książka miała dużo nieścisłości.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Te obce słowa to już w ogóle porażka. Jestem w trakcie czytania książki poświęconej sułtance Kosem i tam każdy nieznany mi wyraz został przetłumaczony przez autorkę, co stanowi dla mnie ogromną wygodę.
Usuń