czwartek, 25 lutego 2016

Załamuje mnie idiotyzm Sulejmana

Od dłuższego czasu zastanawiam się, jak władca rządzący niemalże całym światem może być takim idiotą. Czy mądry ojciec spośród dwóch synów wybiera tylko jednego z nich, jednocześnie odtrącając drugiego? Po ostatnich odcinkach jeszcze bardziej kibicuję Bajazydowi, choć sama znam zakończenie serialu. Może nie zawsze warto czytać spojlery.
Przejdźmy do tematu ostatnich czterech odcinków. Plan Kara Ahmeda Paszy i Selima był bliski sukcesu, ale ostatecznie intryga wyszła na jaw. Szkoda tylko, że trochę za późno. Wolałabym jeszcze, żeby wina Selima także została udowodniona. Spisek mężczyzn polegał na wrobieniu Bajazyda we wspieranie buntowników, którzy chcieli pomścić Mustafę. Zgodnie z rozkazem wielkiego wezyra Lütfü Çelebi przekazał złoto rebeliantom. Sułtanowi zaś wmówiono, że to książę Bajazyd pomaga buntownikom. Sulejman wezwał do siebie syna. Usiedli razem przy stole pełnym posiłków. Młodszy następca bał się napić, bo myślał, że sułtan chce go zabić. Gdy władca zwrócił mu uwagę, Bajazyd wypomniał ojcu Mustafę i Ibrahima. To bardzo rozzłościło padyszacha. Zaczął on szarpać księcia, a jednocześnie się na niego wydzierać. 
Ta scena wywołała u mnie gniew. Nie dość, że Sulejman zabił swojego syna to jeszcze groził Bajazydowi śmiercią. Jak takiego człowieka można nazywać sprawiedliwym władcą? Toż to idiota! Przepraszam za wyrażenie, ale chyba ciężko się ze mną nie zgodzić. Bardzo podobała mi się scena, w której Bajazyd powiedział, że będzie walczył z Selimem oraz sułtanem Sulejmanem
Dopiero Sokollu Mehmet Pasza postanowił oczyścić księcia z zarzutów. Oznajmił władcy, że tak naprawdę Mâhidevrân wysłała złoto buntownikom. W tym samym czasie Sulejman skojarzył słowa swojego mlecznego brata, Yayhii Efendiego. Medyk prosił sułtana, by ten nie utrudniał życia matce Mustafy. Wtedy wszystko zaczęło się ,,układać w całość". Tylko był jeden problem - to nie Mâhidevrân wsparła rebeliantów, a Kara Ahmed Pasza. Sulejman jednak uwierzył Mehmetowi Paszy i nakazał odebranie byłej sułtance jej dotychczasowych posiadłości oraz majątku. 
Może moje słowa zabrzmią okrutnie, ale nie współczuję Mâhidevrân. Oczywiście jest mi przykro, bo straciła syna, a to dla każdej matki byłby koszmar, jednakże nędza, jaka ją dopadła, w pełni jej się należała. Hürrem powiedziała wczoraj bardzo mądre zdanie. Nie przytoczę go teraz, ale postaram się zachować ten sam sens. Otóż Roksolanie chodziło o to, że Mâhidevrân zaczęła wojnę między nimi. Gdyby ukochana sułtana się nie broniła, najprawdopodobniej sama żyłaby w biedzie. Ta wypowiedź powinna dać do myślenia antyfanom Hürrem.
Wróćmy do zarysu fabuły... Bajazyd schwytał Lütfü Çelebiego i przyprowadził go przed oblicze sułtana. Skarbnik przyznał, że działał na rozkaz Kara Ahmeda Paszy. Wielki wezyr zatem pożegnał się ze swoim stanowiskiem. Usatysfakcjonowało mnie zdanie, w którym sułtan powiedział, iż mąż Fatmy naruszył dobre imię księcia Bajazyda. Kara Ahmed Pasza próbował się bezczelnie bronić. Wypomniał władcy, że ten złożył mu obietnicę nietykalności. Jego wypociny nic jednak nie wskórały... I dobrze. Sulejman ponadto obwinił swojego przedstawiciela o to, że poddani z Egiptu nie otrzymali należnej daniny. Wezyr został skazany na śmierć.
Oczywiście Hürrem jako pierwsza dowiedziała się o spisku. Spotkała się z Ahmedem Paszą. Ten jednak zarzekał się, że nie uczestniczył w intrydze przeciwko Bajazydowi. Po chwili jednak przyszła Famta i ujawniła prawdę. Zrobiła to tylko dlatego, żeby uświadomić Roksolanie, jak bardzo jej synowie się nienawidzą. Chciała, aby Hürrem cierpiała. Dodatkowo wieczorem urządziła przyjęcie z okazji ,,dobrej" decyzji sułtana odnośnie wyznaczenia następcy. Na ucztę przyszły zwaśnione sułtanki - Nurbanu oraz Huricihan. Fatma chciała je pogodzić, ale akurat do haremu weszła Hürrem. Znów powstał spór, w trakcie którego córka Hatice po raz kolejny obraziła swoją rywalkę. Powiedziała do ciotki, że niepotrzebnie użala się nad zwykłą konkubiną. Nurbanu starała się bronić, ale Roksolana szybko wyprosiła ją z sali. Huricihan także wyszła. Fatma zaczęła dogryzać Hürrem, że jest stronnicza, bo ,,wybrała" Bajazyda (a sułtan przecież wcaaale nie skreślił swego młodszego syna, no ale dobra). Hürrem zaś postanowiła nie pozwolić, by skończyło się na słowie siostry władcy. Powiedziała do swojej rywalki: ,,Lepiej naszykuj żałobną suknię, bo już niedługo znów zostaniesz wdową". 
Ta scena również należy do moich ulubionych. Hürrem wyraźnie dała znać Fatmie, gdzie jest jej miejsce. Na dodatek słowa Roksolany się spełnią. Siostra sułtana głupio się uśmiechnęła, ale sądzę, że w jutrzejszym odcinku ten głupi uśmieszek błyskawicznie zejdzie jej z twarzy. ;))) Ogólnie rzecz biorąc, teksty Hürrem we wczorajszym odcinku były mistrzowskie. Kiedy Kara Ahmed Pasza powiedział, że nie musi jej się tłumaczyć, moja ulubiona bohaterka odpowiedziała: ,,Ostatni wielki wezyr, który tak się do mnie odezwał, nie ma teraz nawet mogiły, więc nie wiem, skąd u ciebie taka śmiałość". 
Podsumowując, moje wrażenia po ostatnich odcinkach są pozytywne. Hürrem znowu dopięła swego, a intryga Kara Ahmeda Paszy wyszła na jaw. Szkoda tylko, że sułtan jest naiwniakiem i nie widzi, jak wspaniałego ma syna.





10 komentarzy:

  1. Wspolczuje Bajazydowi, ojciec od dziecinstwa trzyma go na dystans. Sultan mial uzdolnionego syna Mustafe ktoremu nalezal sie tron. Mustafa byl wierny ojcu, troszczyl sie o potrzeby swojego ludu i co dostal w zamian? Zostal zamordowany przez wlasnego ojca. Ojciec nie dal mu nawet sie wytlumaczyc. Patrzyl na smierc ksiecia i jeszcze kazal katom sie pospieszyc. To sie nazywa okrucienstwo. Zgodze sie z tym, ze nie warto wspolczuc Mahidevran. Od samego poczatku traktowala Mustafe jak karte przetargowa. Zalezalo jej tylko na wladzy. Sultanowi bylo malo ze zabil Mustafe wiec postanowil pozbyc sie kolejnego wspanialego syna- Bajzyda ustepujac tron najbardziej zapijaczonemu "ksieciu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie!
      Lubię, jak ktoś się ze mną zgadza. ;)

      Usuń
  2. Bardzo lubię Bajazyda i jestem po jego stronie szkoda tylko że sułtan nie widzi jak wspaniałego ma syna. Zdenerwowało mnie też to że odebrał niewinnej Mahidevran cały majątek. Dobrze że mąż Fatmy został skazany na śmierć chciała wojny z Hurrem to ma. I szkoda mi Huricihan byla taka ładna i kochała swojego męża wszystko przez Nurbanu... Ps. Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy bardzo mi się podoba Twój blog :) czekam na kolejne wpisy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trzeba brać poprawkę na ludzi, którym nie chce się używać mózgu. Przynajmniej sułtanka Roksolana wspiera swojego syna, Bajazyda. Nie do końca nazwałabym Mâhidevrân niewinną, ale domyślam się, że chodzi tylko o sytuację związaną ze wspieraniem buntowników. Wtedy faktycznie niczemu nie zawiniła. Ja też ubolewam nad śmiercią Huricihan, choć były momenty, w których mnie irytowała, ale nic nie zmieni faktu, że szczerze kochała Bajazyda. Bardzo trudno oglądało mi się rozpacz księcia po utracie ukochanej. Wszystko przez żmiję Nurbanu. PS. Dziękuję za miłe słowa odnośnie mojego bloga. Nowy post pojawi się już dziś. :)

      Usuń
  3. Nie moge czytac juz tych twoich wpisow na temat matki Mustafy... Jak Hurrem bedzie umierac tmwm sama do niej przyjdzie prosic ja o wybaczenie. Nikt nidm zasluguje na to jak zostala potraktowana po stracie syna i wnuka... FANKO HURREM mozesz sie cieszyc ze te jej wszystkie intrygi i smierci do ktorych sie przyczynila nie wyszly na jaw...bo marnie by skonczyla... tyle!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nikt Cię nie zmusza do czytania moich wpisów. Nie chcesz to nie.
      Fakt, Roksolana przyjdzie do swojej rywalki, by się z nią pogodzić. Nie widzę w tym nic złego. Po prostu przed śmiercią chciała uzyskać przebaczenie od swoich wrogów. Nie wiem, dlaczego tak się tym podniecasz.
      Mâhidevrân tak skończyła, bo sułtan kazał odebrać jej majątek. Nie doszukuj się we wszystkim winy Roksolany.
      Ależ ja się bardzo cieszę, że intrygi Hürrem nie wyszły na jaw. :)))))))))

      Usuń
  4. Ale jestes płytka. Kto sie podnieca. Chyba ty. Proponuje melise!!Nara!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje wypowiedzi są na poziomie przedszkolnym. Niby dlaczego jestem płytka? Bo lubię postać, której Ty nie znosisz?
      Za to ja proponuję nauczyć się stosowania poprawnej argumentacji. Żegnam.

      Usuń
  5. Także lubię Hurrem,ale nie zamierzam oceniać nikogo dlatego,że nie lubi tej samej postaci co ja.Sułtanka Mahidevran sama nie jest święta,Hurrrem również.Nie ma sensu się nad tym kłócić.Obydwie sułtanki toczą ze sobą walkę o władzę i sułtana,toczenie kłótni o to,ile osób zabiła jedna,a ile druga jest po prostu głupie,bo w praktyce różnica polega tylko na jednym: Hurrem odebrała życie osobom,które jej przeszkadzały(proszę nie kojarzyć negatywnie)i były jej faktycznymi wrogami,chroniła siebie i swoje dzieci,a Mahidevran,chociaż,co ja,fanka Hurrem,przyznam,zabiła mniej osób,to i tak zabijała,bez bardziej konkretnych powodów,np.zabicie Mehmeta nie było tak naprawdę spowodowane żądzą władzy,tylko chęcią zemsty na rywalce,przez to tak naprawdę to ona była płytka.Fakt,że Hurrem przed śmiercią błagała ją o wybaczenie,nie oznacza,że Mahidevran była dlatego lepsza.To był czysty odruch serca ze strony Hurrem,i szkoda,że Mahidevran nie zrobiła wtedy tego samego.Mimo że jestem fanką Hurrem,to uważam,że te dwie kobiety pozabijały sobie nawzajem synów i obie były z tego powodu raz szczęśliwe,a raz zrozpaczone.Jak już mówiłam,kłócenie się to jest bezsensowne,bo jeden lubi to,a drugi tamto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogólnie jeśli mam być szczera wolę od Bajazyda Selima. Moim ulubionym księciem był Mehmed, a potem Mustaś, ale po ich śmierci dopingowałam właśnie Selima. Bajazyowi nie życzyłam takiego losu, ale nie lubiłam go za bardzo

    OdpowiedzUsuń