piątek, 29 stycznia 2016

Coraz bardziej zawzięta walka o tron

Witam Was po kilkudniowej przerwie. Mam nadzieję, że tęskniliście. Nie miałam zbytnio okazji do częstszego wstawiana postów, bo choć jutro zaczynam ferie to i tak miałam trochę nauki w tym tygodniu. Cztery ostatnie odcinki były czasem walki o władzę, szczególnie ze strony Rüstema Paszy oraz sułtanki Mihrimah, którzy postanowili posadzić na tronie księcia Bajazyda. W sumie jest to najlepsze rozwiązanie, a bynajmniej ja tak sądzę, gdyż Bajazyd to silny następca, co prawda, czasami wybuchowy, ale uzdolniony i niefałszywy. Pamiętacie jego zasługi z ostatniej wyprawy wojennej? Właśnie to jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że Bajazyd to godny następca.
Trochę się rozpisałam we wstępie, dlatego teraz przejdę do konkretów, a dokładniej - do relacji z ostatnich odcinków. Rüstem Pasza postanowił za jednym zamachem pozbyć się dwóch książąt - Mustafy (co wcale mnie nie dziwi)* i Selima. Wynajął strzelca, który miał trafić strzałą w tego pierwszego. Słudzy syna Mâhidevrân byli jednak sprytniejsi. Przebrali księcia za janczara, zaś strój Mustafy założył Yavuz. Strzelec trafił w posłańca, co sprawiło, że przyjaciel Atmaci zmarł na miejscu, a książę nie ucierpiał. Rüstemowi zachciało się wybierania następcy tronu, dlatego przygotował intrygę także przeciwko Selimowi. Wiedział, że poddani rozsiewają plotki o śmierci sułtana, więc zaproponował synowi Hürrem, by ten oświadczył, iż Sulejman ma się dobrze. Książę wraz z Sokollu Mehmetem Paszą oraz Gazanferem złożył wizytę janczarom i powiedział to, co zaoferował mu wielki wezyr. Słowa księcia rozzłościły wojsko. Dowódca korpusu wyciągnął miecz. To samo zrobili pozostali. Gdyby nie miejsce nie przyjechał Mustafa, Selim najprawdopodobniej by zginął.  




     Czyżbyśmy się zbliżali do krwawego końca księcia Mustafy?

Mihrimah, podobnie jak jej mąż, okazała się bardzo stronnicza. Również popiera Bajazyda. Podczas spotkania z Mustafą ukradła jego pieczęć. Czy to oznacza, że już niedługo narodzi się kolejna intryga, tym razem powiązana z szachem Tahmaspem? Najpewniej tak. Moim zdaniem, Mihrimah ,,dała czadu" we wczorajszym odcinku. Wygarnęła wszystkim to, co o nich myśli. No i... Miała racje. Mâhidevrân po raz kolejny pokazała, jak bardzo jest żądna zemsty. Kiedy sułtan spał, powiedziała mu, co o nim sądzi, ale gdy się obudził, zaczęła kierować ,,milutkie" i nieszczere komentarze. Widać, że jej bogate doświadczenia życiowe ją zniszczyły. Mihrimah przesadziła jedynie ze słowami, jakie powiedziała do Mustafy. Jak dla mnie, książę docenia w życiu inne wartości niż władza.




           Zaczynam powoli nie ogarniać toku myślenia Hürrem...

Podobało mi się, kiedy stała po stronie Bajazyda i wspierała go w walce o tron. Ostatnio jednak oznajmiła Selimowi, że to on powinien zostać przyszłym sułtanem. Wiadomo, z czego wynikają obawy Hürrem. Nie podoba jej się zażyłość Bajazyda z Mustafą, ale i tak nie rozumiem, jak może stawać po stronie pijaka, który oddaje się używkom. Mam nadzieję, że za niedługo zmieni swoje nastawienie i powróci do tych mądrzejszych poglądów. Strasznie spodobała mi się scena, w jakiej prosiła Mustafę o uratowanie Selima z ,,rąk" janczarów. Wyobraziłam sobie wtedy taką idealną rodzinę, gdzie nie ma miejsca na spory. Szkoda, że w rzeczywistości pałac aż roi się od intryg. 




     Kocham Mihrimah i  Rüstema

Chociaż w ostatnich odcinkach wykazali się stronniczością to i tak ich uwielbiam. Przynajmniej pomagają właściwemu księciu. Dobrze, że Mihrimah postanowiła nie rozwodzić się z mężem. A swoją drogą, córka władcy ostatnio dała popalić Fatmie w sprawie dotyczącej Elkasa Mirzy. Teraz już ta diablica powinna wiedzieć, że nie należy zadzierać z Mihrimah.






                              
Nowa postać w serialu

Tak, mowa o Sinanie Beju, rzekomym bracie Rüstema Paszy. Ciekawe, czy nowy bohater wniesie coś do ,,Wspaniałego stulecia"...

Powiem Wam, że reakcje różnych postaci na przebudzenie sułtana były, moim zdaniem, obłudne. Nie mam na myśli tylko Mâhidevrân, ale też np. Fatmę, która znów musiała przybrać swoją tradycyjną minę i ,,cieszyć się" z odzyskania przytomności przez władcę. Sulejman trochę dziwnie się na nich patrzył. Jego spojrzenie zinterpretowałam jako: ,,Dla nikogo się nie liczę. Są zadowoleni, że żyję, bo dzięki temu i oni mogą żyć". 

A jak tam Wasze odczucia po śmierci Yavuza? Lubiliście go czy może wolicie Atmacę? 

* Pisząc to, nie miałam na myśli, że Mustafa zasłużył sobie na intrygę ze strony Rüstema. Po prostu wielki wezyr wielokrotnie działał na niekorzyść księcia, dlatego jego kolejny spisek nie wywołał u mnie zdziwienia.
 Wystarczy na dziś moi drodzy, żegnajcie! 
 




 

2 komentarze:

  1. Ach ta cała Mihrimah...Taka sama fałszywa i zakłamana jak jej ukraińska,dzika mama.A Rustema Sulejman już dawno powinien skrócić o ten wredny,durny łeb.Sulejman to dziwny facet.Miłość miłością,taki niby mądry,lecz jak można tak dawać sobą manipulować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w pełni rozumiem postępowanie Mihrimah. Sułtanka martwiła się o los swoich braci i to zmusiło ją do podjęcia tych działań. Wbrew pozorom, Mustafa stwarzał zagrożenie dla pozostałych książąt. Gdyby został sułtanem, istniałyby szanse na to, że zechciałby pozbyć się braci. Tak przecież postąpił Osman, kiedy zdobył władzę. Zanim został padyszachem, był wręcz idealnym księciem, a tron trochę go zmienił. Tak samo mogłoby być z Mustafą. Mihrimah miała więc powód do zmartwień, Hurrem tak samo.

      Usuń