Zanim jednak przejdę do rzeczy, poinformuję Was o kolejnym rozstaniu. Już za dwa dni wyjeżdżam na dziesięciodniowy obóz, który odbędzie się we Włoszech. Z tego powodu znów nastąpi przerwa w dodawaniu nowych postów. Nie tracimy zbyt wiele, ponieważ emisja ,,Sułtanki Kosem" została wstrzymana z uwagi na igrzyska olimpijskie, mające miejsce w Rio de Janeiro. Serial powróci do telewizji dopiero 22 sierpnia (o ile się nie mylę), zatem nawet po moim powrocie z Włoch.
Po przeskoku czasowym ujrzeliśmy wszystkie dzieci sułtanki Kosem, czyli: Mehmeda, Ayse, Murata, Kasima, Fatmę, Gevherhan, Atike i Ibrahima. Młoda matka wzięła pod swoje skrzydła również Osmana - syna Mahfiruze - co nie spotkało się z pozytywnym odbiorem ze strony Mehmeda, który wyraźnie jest zazdrosny o ciepłe stosunki głównej bohaterki i starszego od siebie księcia. Po tych dwóch odcinkach Osman sprawia wrażenie inteligentnego, zdolnego chłopaka. Mehmed zaś przypomina nieco rozkapryszonego nastolatka. Pozostałe dzieci Kosem nie zostały jeszcze tak dobitnie przedstawione. Którego księcia wolicie spośród Mehmeda i Osmana? Dla mnie zdecydowanie wygrywa ten drugi, co zresztą wyżej krótko uzasadniłam w dwóch zdaniach.
Od lewej: Osman, Mehmed, Murat i Ayse |
Kasim |
Ayse i Murat |
Osman |
Przez te 10 lat sułtan spędzał noce z wieloma nałożnicami, ale każda trafiała do jego alkowy tylko raz, czego sułtanka Kosem nieustannie pilnowała. Mimo to, pewnej niewolnicy o imieniu Gulbahar udało się urodzić syna, którego nazwano Bajazyd. Kobieta jednak postanowiła uznać wyższość Mahpeyker i z nią nie wojować.
Kosem stała się dostojną sułtanką, władczynią haremu. Zyskała tytuł ,,Haseki Sultan" i jeszcze bardziej zaczęła angażować się w życie społeczeństwa. Po tych wszystkich latach usunęła ze swojej drogi Murata i Nasuha, którzy przestali być jej posłuszni.
Nowe odcinki z pewnością zaskarbiły sobie uznanie widzów, którzy kibicują Humasah i Zulfikarowi. W starszych odcinkach Kosem przejęła dziennik Hasana, gdzie znajdowały się zapiski ujawniające wszelkie przewinienia córki Safiye. Główna bohaterka zaszantażowała więc sułtankę Humasah, mówiąc jej, że jeżeli nie opuści ona stolicy, dziennik trafi do rąk władcy. Kobieta postanowiła wypełnić wolę Kosem i wyjechać z Topkapi. Mimo to, po przeskoku czasowym znów ją ujrzeliśmy. Okazało się, że Humasah najprawdopodobniej doprowadziła do śmierci Hasana, po czym szybko zajechała do Konstantynopola. Później zaś odbył się jej ślub z Zulfikarem.
Ostatni odcinek ,,kręcił się" głównie wokół przyjęcia z okazji święta Ramadanu. Na dworze sułtańskim stawiła się niemalże cała rodzina Ahmeda. Co sądzicie o nowej odsłonie 1. sezonu? Spodobał Wam się ten przeskok? A może uważacie, że był on złym pomysłem ze strony twórców serialu? Moim zdaniem scenarzyści powinni skupić się bardziej szczegółowo na różnych ciekawych wątkach, np. ślubie Humasah i Zulfikara czy też pozbyciu się dwóch Paszów za sprawą głównej bohaterki. Trochę głupio, że wszystko to przedstawiono poprzez retrospekcje.
Nie spodobało mi się także to, że Kosem stała się zbyt władcza. Póki co, jest ona tylko niewolnicą o tytule ,,Haseki Sultan", a już pozwala sobie na pyskowanie do członków dynastii. Robiła to zresztą wcześniej, ale jej ostatnie odzywki skierowane w stronę Humasah były zuchwałe i bezczelne. Kosem zasugerowała ciotce sułtana, że ta dopuściła się zabójstwa Hasana. Przypuszczam, iż Sah lub Hatice od razu pokazałyby Roksolanie, gdzie jej miejsce, gdyby w ich przypadku miała miejsce podobna sytuacja. Humasah zaś uciszyła tytułową bohaterkę, ale nie pokazała ukochanej Ahmeda swojej wyższości, a tak powinna postąpić - przynajmniej moim zdaniem. Znacznie bardziej poirytowało mnie to, że Kosem usiadła na tronie należącym do władcy. Hurrem została obdarzona tym zaszczytem w ostatnim dniu swojego życia. Była już wtedy wyzwoloną sułtanką, władczynią haremu, matką książąt, ale przede wszystkim prawowitą żoną Sulejmana. Kosem nie ma nawet 30 lat, a zasiada sobie na tym tronie nawet w obecności członków dynastii. Uważam, że jest to zniewaga skierowana do chociażby Humasah czy też Dilruby, które zajmują wyższy szczebel hierarchii. Tutaj na krytykę zasługuje również Ahmed, bo to on pozwolił swojej ukochanej usiąść na tym tronie. Może uznacie moją wypowiedź za przesadną interpretację, jednakże takie właśnie szczegóły bardzo mnie poirytowały.
Do zobaczenia za dwa tygodnie!
Tak, mnie także zirytowała zuchwalosc Kösem. Czytałam także dużo o tym, że nie kochała Ahmeda, ona kochała tylko władze. Masakra
OdpowiedzUsuńDodatkowo irytujące jest to, że historyczna Kosem była okrutną osobą, a w serialu starają się przedstawić ją jako anioła. Mimo to, nie przepadam za nią.
Usuń