Dzień dobry drogie stuleciaki! Jako że obejrzeliśmy już ok. 10 odcinków ,,Sułtanki Kosem", nadeszła pora na podsumowanie naszych wrażeń. Zanim serial trafił do TVP1, mogliśmy śledzić perypetie bohaterów, będąc w grupie KOSEM WSPANIAŁE STULECIE POLSKA. Nie wiem, jak Wy, ale ja właśnie tam oglądałam serial, więc teraźniejsze odcinki z TVP1 są dla mnie powtórkami. Po przeanalizowaniu dwóch pierwszych epizodów tureckich dodałam tu wpis, który możecie znaleźć, wchodząc w następujący link:
http://wszystkoows.blogspot.com/2015/12/moje-wrazenia-po-obejrzeniu-kosem-sultan.html . Dzisiaj opiszę swoje wrażenia bardziej szczegółowo. Zapraszam do rozwinięcia!
Może zacznijmy od tytułowej bohaterki. Anastasia jest osobą zdecydowanie niedojrzałą, co można zaobserwować już w 1. odcinku. Nastolatka prowadziła beztroskie życie u boku ukochanej rodziny. Była zwykłą Greczynką, która lubiła jeździć konno i śpiewać. Przebywając w ojczystym kraju, nie zadawała sobie sprawy z tego, że potężna sułtanka Safiye zaplanowała porwać ją do haremu nowego władcy Imperium Osmańskiego - Ahmeda. Codzienne życie młodej Greczynki zostało natychmiast przerwane, kiedy przybyli po nią Nasuh Pasza i Golge Hatun. Słudzy sułtanki Safiye zabrali główną bohaterkę ze sobą, a rodzicom rzucili sakiewkę pełną złota.
Podczas podróży do Stambułu, bohaterowie zatrzymali się w jakiejś jadłodajni. Anastasia wykorzystała okazję i zaczęła krzyczeć, że została porwana, a jej oprawcy przybyli z pałacu. Lud przebywający w tym samym pomieszczeniu zaatakował więc wysłanników sułtanki Safiye. Nasuh zaczął z nimi walczyć, a Golge wyprowadziła stamtąd Anastasię. Mimo to, głównej bohaterce udało się uciec, ale nie na stałe. Pobiegła do pewnego lasu, gdzie akurat przebywali janczarzy. Pewien rekrut przedstawił się jako Aleksander (później nazywał się Iskender). Postanowił on pomóc porwanej dziewczynie. Niestety, jego starania okazały się bezskuteczne. Nasuh i Golge poradzili sobie ze zbulwersowanym ludem, po czym wsadzili Anastasię do karety i odjechali. Przed wyjazdem Iskender obiecał nowo poznanej dziewczynie, że pomoże jej uciec. Sam dołączył do oddziału wojskowego, gdyż szukał swojej zaginionej rodziny.
|
|
Po przybyciu do seraju, Anastasia otrzymała nowe imię - Hatice - które nadała jej Cennet Kalfa. Później zaś Safiye nazwała ją Mahpeyker. Główna bohaterka prosiła sułtankę, by ta pozwoliła jej wrócić do domu. Babka padyszacha nie chciała się jednak na to zgodzić; kazała nowej nałożnicy zamieszkać w komnacie faworyt. Handan, gdy tylko się o tym dowiedziała, natychmiast wydała rozkaz, by umieścić Anastasię w normalnej sali. Greczynka stała się obiektem żartów wśród pozostałych niewolnic. Szczególnie dokuczały jej Sayeste i Mahfiruz. Dziewczęta były zazdrosne, ponieważ to Anastasia miała spędzić noc z sułtanem. Postanowiły więc zniechęcić główną bohaterkę do havletu. Powiedziały jej, że Ahmed jest potworem, który zjada serca niewinnych nałożnic. Naiwna Anastasia uwierzyła w to kłamstwo, przez co jeszcze bardziej chciała się wydostać z pałacu. Szybko odkryła tajemniczy ogród. Kiedy zaczęła się wspinać, do mini-parku wszedł Ahmed. Anastasia wylądowała w jego ramionach, gdy już miała spaść. Bohaterowie dużo rozmawiali. Sułtan przedstawił się jako Bahti (był to jego pseudonim artystyczny).
|
|
Po raz kolejny bohaterowie spotkali się podczas wspólnego havletu. Właśnie wtedy Anastasia dowiedziała się, że Bahti to Ahmed. Wcześniej nawet go ugryzła. Między postaciami doszło do małego sporu. Mahpeyker zaczęła zarzucać sułtanowi próżność. Uznała, iż uważa się on za ważniejszego, więc nie chciała z nim rozmawiać. Szybko opuściła komnatę.
Para spotykała się jeszcze później kilka razy. Znaleźli wspólny język. Mimo to Anastasia nie chciała niczego więcej. Pragnęła jedynie wrócić do domu. Wszystkie haremowe nałożnice zazdrościły jej powodzenia, ale ona nawet nie zdawała sobie sprawy z faktu, że kochając sułtana (lub chociaż udając miłość do niego) mogła osiągnąć bardzo wiele. Ahmed, podobnie jak Safiye, kazał niewolnicy pozostać w pałacu.
Anastasia szybko stała się popychadłem w haremie. Początkowo pobiła się z Mahfiruz, która już wcześniej jej dokuczała. Przez całe zamieszanie tytułowa bohaterka, na rozkaz Handan (matki władcy), wylądowała w lochu. Została stamtąd wyciągnięta dzięki interwencji Ahmeda. Nieco później podsłuchała ważną rozmowę między medykiem, a Reyhanem Agą (głównym zarządcą haremowym). Zobaczyła także, jak mężczyzna zabił medyka w czasie prowadzenia z nim konwersacji. Reyhan zrobił to, ponieważ medyk odkrył ważną tajemnicę. Jako że Anastasia wszystko słyszała i widziała, stała się niebezpieczna dla zarządcy haremu. Mężczyzna silnie ją więc uderzył, po czym zapakował do worka, a następnie wrzucił do Bosforu. Dziewczynę uratowała Golge Hatun. Kiedy Ahmed dowiedział się o zajściu, powierzył swoją ukochaną Reyhanowi. Anastasia zaś nie powiedziała, że słyszała ważną rozmowę, gdyż bała się zarządcy.
Największym problemem Ahmeda nie była o dziwo jego ukochana, lecz problemy państwowe, z jakimi musiał się zmierzyć. Ponieważ nastała era nowego władcy, musiał on wypłacić żołd janczarom. Skarbiec jednak pozostawał pusty. Żołnierze byli więc bardzo zbulwersowani, ale Ahmed obiecał im, że dostaną to, co się im należy.
Przejęcie władzy przez nowego padyszacha było złym znakiem dla Halime, matki Mustafy i Dilruby. Kobieta ta straciła już kiedyś syna, który miał zasiąść na tronie. Zgodnie z prawem Ahmed musiał zabić swojego młodszego brata Mustafę, by zapobiec próbom obalenia go. Podczas koronacji ogłosił przed poddanymi, że nigdy nie wyśle katów do syna Halime. To bardzo nie spodobało się Handan, która chciała pozbyć się konkurencji. Namawiała ona Ahmeda, by zmienił zdanie, lecz ten pozostawał przy swojej opinii. Safiye była zadowolona, ponieważ doskonale wiedziała, iż trzeba utrzymać dynastię. Powiedziała jednak Handan, że jeżeli jakaś nałożnica wyda na świat księcia to wtedy odbędzie się egzekucja Mustafy. Nowa Valide Sultan postanowiła więc wysyłać synowi każdej nocy inną nałożnicę, licząc na to, że pewnego dnia Ahmed przedłuży dynastię.
Halime wiedziała, że Ahmed jest dobry, ale nie ufała Handan. Chciała za wszelką cenę ochronić Mustafę, więc razem z nim, Dilrubą oraz swoimi sojusznikami uciekła z pałacu, po czym ukryła się w pewnym domku. Została jednak szybko schwytana i trafiła do lochu. Jej syn otrzymał wyrok śmierci. Ahmeda ruszyło sumienie. Przypomniał sobie o swoim zmarłym bracie Mahmudzie, przez co odwołał decyzję dotyczącą egzekucji Mustafy. Halime i jej syn wyszli z lochu.
W tle akcji łatwo było zauważyć zakazaną miłość między Mehmedem Girajem, a sułtanką Fahriye. Para wysyłała sobie wzajemnie listy z wierszami zawierającymi czułe słowa. Mężczyzna jest hanem krymskim, tak jak jego brat - Sahin. Oboje chcą zyskać tron na Krymie.
Safiye chciała zyskać zgodę na egzekucję Mustafy od sędziego religijnego. Wiedziała, że jeżeli jakaś nałożnica Ahmeda urodzi księcia, nadejdzie śmierć syna Halime. Babka sułtana udała się więc do sędziego, a ten wydał fatwę dotyczącą egzekucji. Safiye zrobiła to potajemnie, przez co władca, gdy tylko się o tym dowiedział, rozkazał, by sułtanka opuściła Topkapi i przeniosła się do Starego Pałacu. Była to szczęśliwa wiadomość dla Handan. Matka sułtana, zgodnie z zasadami, powinna rządzić haremem, jednak przez obecność Safiye, nie miała takiej możliwości. Ciągle pozostawała w jej cieniu. Nawet nie otrzymała komnaty przysługującej Valide Sultan.
Safiye nie miała zamiaru opuszczać pałacu. Wiedziała, że jej wnuk nadal nie wypłacił żołdu janczarom. Postanowiła wykorzystać gniew wojska. Z inicjatywy sułtanki wybuchł kolejny bunt. Handan powiadomiła o tym swojego zaufanego sługę, Haci Agę, który przebywał wówczas w Egipcie. Na jej rozkaz, mężczyzna przyjechał do stolicy. Jego ludzi mieli przywieźć złoto, jednakże cały majątek przechwycili słudzy Safiye. Ponieważ Ahmed był w marnej sytuacji, przyjął warunki babki. Sułtanka oznajmiła, że da mu złoto, jeśli on cofnie swój rozkaz co do jej wyjazdu. Handan więc przegrała.
Teraz pora na moją opinię. Otóż, sądzę, że Ahmed jest dobrym człowiekiem, lecz niestety brak mu obeznania. Zbyt szybko objął władzę, a to przez przedwczesną śmierć ojca. Stara się jednak być sprawiedliwym władcą. Marzy o podbojach, co świadczy o tym, że ma ambitne cele. Wydaje się czuły i kochający. W końcu nie potrafił skazać na śmierć własnego brata. To całkiem inny sułtan niż Sulejman. Mąż Hurrem miał silną osobowość, a Ahmed nieco daje sobie wejść na głowę. Denerwuje mnie jedynie jego stosunek do Halime. Nie wiem, czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, ale moim zdaniem powinien ją bardziej szanować. Kiedy podziękowała mu za oszczędzenie Mustafy, Ahmed jedynie na nią spojrzał, po czym od razu odszedł. Przesadził też z umieszczeniem swojej macochy i brata w lochu. Dobrze, że jednak podjął słuszną decyzję.
Safiye i Fahriye omówię w jednym akapicie. Obie działają mi na nerwy. Ta pierwsza miała już swoją erę. Powinna zaakceptować fakt, że pieczęć Valide Sultan należy do Handan. Tymczasem jednak babka sułtana nadal uważa się za najważniejszą osobę w seraju. Wystarczy jedno jej spojrzenie, by cały harem zamilczał. Zamiast cieszyć się bogactwem i godnym życiem, sułtanka wciąż intryguje, aby mieć jeszcze większą władzę. Fahriye to taka mdła postać, zupełnie nudna, bynajmniej moim zdaniem. Nie kupuję jej tajnego romansu z Mehmedem Girajem. Poza tym denerwuje mnie tym, że jest cieniem swojej matki. Wszędzie za nią łazi i obgaduje Handan.
Handan zresztą też jest irytująca. Jako nowa Valide Sultan powinna postawić na swoim. Tymczasem ona godzi się ze swoim losem, choć doskonale wie, jak wielkie posiada przywileje. Daje sobą poniewierać. Przy zdaniu Safiye słowa Handan są niczym. Do tego dochodzi ta jej zawiść. Co chwilę powtarza tylko Ahmedowi, żeby ten zabił Mustafę. Nie ma odcinka, w którym by nie płakała.
Jeszcze bardziej denerwująca jest Anastasia. Zachowuje się, jakby nie wiedziała, że przebywa w seraju padyszacha. Kiedy Roksolanie powiedziano, że może zyskać władzę dzięki miłości Sulejmana, rudowłosa od razu podjęła odpowiednie kroki. Anastasia jednak ciągle wykazuje się głupotą i dziecinnością. Próbuje uciec, zamiast walczyć o wysoką pozycję.
Halime to postać, którą naprawdę lubię. Podziwiam ją za to, że się nie poddała, kiedy zabito jej najstarszego syna. Wraz ze stratą Mahmuda zmalały też szanse sułtanki na zostanie Valide Sultan. Można powiedzieć, że wcześniej miała tę pozycję w kieszeni. Wszystko jednak obróciło się przeciwko niej. Mimo to nadal miała siłę, by walczyć o młodszego syna. Nie każda kobieta była tak odważna.
Bracia Girajowie... Ich wątek jest strasznie nudny. Właściwie już sama nie wiem, czego oni chcą. Dodatkowo ten cały lew to już w ogóle porażka. Po co scenarzyści wprowadzili do fabuły zwierzaka? Może innych to kręci, ale ja wolałabym całkowicie wykasować wątek Sahina i Mehmeda.
O innych postaciach wypowiem się w następnym wpisie. A kogo Wy polubiliście? Może macie całkiem odmienne zdanie niż ja?
Chciałam jeszcze tylko napisać coś odnośnie polskiej emisji ,,Sułtanki Kosem". Jestem zawiedziona, bo w TVP1 wycięto wiele scen. Jakieś pojedyncze fragmenty raczej nikomu nie działały na nerwy, ale czasami zdarzało się, że pozbywanie się niektórych momentów było rażące i widoczne. Mówię teraz o scenie, kiedy odbywała się koronacja Ahmeda. Siedział na tronie, po czym nagle pokazano go w pozycji stojącej. Jeśli tak dalej pójdzie to niedługo przegonimy Turków i będziemy musieli czekać na turecką premierę.
Ponieważ ,,Wspaniałe stulecie" dobiegło końca, automatycznie schodzi ono na drugi plan, jeśli chodzi o tego bloga. Teraz będzie tu więcej wpisów odnośnie ,,Sułtanki Kosem", gdyż siłą rzeczy poruszy ona więcej tematów. Myślę, że nikomu to nie przeszkadza. Mimo to pojawią się posty dotyczące obsady WS, bohaterów itd. Będzie ponadto dużo nawiązań do poprzedniego serialu.
Dobranoc!