sobota, 22 października 2016

Emocjonujący finał i podsumowanie pierwszego sezonu - cz. 2

Drodzy stuleciowcy! Zgodnie z zapowiedzią, pojawia się tu kolejna część wpisu podsumowującego pierwszy sezon. Bez zbędnego przeciągania zapraszam Was do rozwinięcia!



Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, Osman poślubił córkę sędziego religijnego, czyli wolną muzułmankę o imieniu Akile. Małżeństwo nie zapewniło mu jednak uznania wśród janczarów, którzy nadal mieli za złe sułtanowi to, że doprowadził do śmierci Mehmeda. Osman postanowił zatem wybrać się na wyprawę wojenną. Jego celem stało się podbicie Chocimia. Zmierzał więc w stronę Rzeczpospolitej.


Pamiętam, jak pierwszy raz oglądałam ten odcinek jeszcze w wersji tureckiej. Kilka dni przed jego premierą miałam wysokie oczekiwania co do ukazania tej wojny. Liczyłam, że pokażą naszego hetmana - Jana Karola Chodkiewicza. Chciałam zobaczyć również, w jaki sposób twórcy serialu pokażą zwycięstwo Rzeczpospolitej. Tymczasem jednak stało się coś zupełnie innego i mało przewidywalnego. Turcy przywłaszczyli sobie naszą wygraną. Osman powiedział, że polski król, Zygmunt III Waza, pragnie zawrzeć pokój z armią osmańską. Historycznie wszystko wyglądało inaczej. Są nawet domysły, które mówią, że kiedy Polacy błyskawicznie pokonali przeciwników, młody sułtan rozpłakał się z powodu własnej bezsilności.


Po powrocie do Konstantynopola nastały smutne dni. Mały książę Omer został śmiertelnie postrzelony, a tymczasem, ku jeszcze większemu nieszczęściu Meleksimy, Akile urodziła bliźnięta. Wszystko oczywiście było intrygą Dilruby, która sama wydała rozkaz, aby zabić Omera. Chciała, żeby Osman pomyślał, że to Kosem doprowadziła do śmierci księcia.


Dilruba, Davud i Halime zaczęli dalej spiskować. Ich celem stało się ponowne posadzenie na tronie Mustafy przebywającego w Złotej Klatce. Troje intrygantów wiedziało, że Kosem z pomocą janczarów będzie chciała odebrać władzę Osmanowi. Postanowili więc jeszcze bardziej podburzyć armię przeciwko sułtanowi. Wśród wojska znalazło się dwóch mężczyzn pracujących dla Davuda. To im przypadło zadanie polegające na zniszczeniu padyszacha.
Kiedy sułtan wrócił z wojny, uznał, że musi wprowadzić dyscyplinę. Wcześniej próbował przypodobać się janczarom, ale ich humorki wywołały u niego gniew. Nie podobało mu się nieposłuszeństwo ze strony wojska. Powiedział wszystkim, że pragnie udać się na pielgrzymkę do Mekki. Jego prawdziwym zamiarem było jednak zebranie sojuszników i tym samym pokazanie armii, gdzie jej miejsce. Opiekę nad państwem chciał powierzyć Zulfikarowi oraz Humasah. Para początkowo się sprzeciwiała, ponieważ sułtanka pragnęła zerwać wszelkie kontakty z byłym mężem. Mimo to, Osman nie zmienił zdania.
Wieści o rzekomej pielgrzymce szybko się rozeszły. Kosem powiedziała więc swoim ludziom, aby nie dopuścili do tego, żeby sułtan opuścił stolicę. Wtedy zaczął się dramat młodego władcy...


Janczarzy rozpoczęli upokarzanie Osmana. Najpierw rozebrali go, pozostawiając na nim jedynie szaty, a później szarpali sułtana, krzyczeli i obrzucali różnymi przedmiotami. Nie dali mu nawet wody, gdy był bardzo spragniony. Wielu osobom sceny te przypominały film pt. ,,Pasja", opowiadający o mękach Chrystusa. Oczywiście cierpienie Jezusa ukazane w wyżej podanej produkcji są nieporównywalne do upokarzania Osmana, ale obie sytuacje mają ze sobą pewne powiązanie.
Sułtana próbował uratować Zulfikar, ale janczarzy szybko się pozbyli dawnego komendanta, wbijając mu nóż w plecy.
Wszyscy synowie Kosem zostali uwięzieni daleko od matki, żeby nie mogła ona posadzić na tronie któregoś z nich. Lala Omer Efendi, do niedawna wierny sługa oraz nauczyciel Osmana, zdradził zarówno sułtana, jak i własną żonę, Cennet. Domyślał się, że władca prędzej czy później zginie przez zbuntowanych janczarów, dlatego, za zgodą Dilruby, zaczął się ukrywać. Wcześniej jego małżonka powiedziała Omerowi, że jest on największym tchórzem, jakiego poznała. Ich kłótnię słyszała sułtanka Dilruba, która, wykorzystując sytuację, wykrzyczała wszystkim mieszkańcom Konstantynopola, że Cennet to żona Lali Omera Efendiego. Ponieważ janczarzy nienawidzili mężczyzny (z uwagi na jego wcześniejszą wierność Osmanowi), rozprawili się z jego kobietą. Najprawdopodobniej Cennet poniosła śmierć.
Kosem była załamana z powodu rozwoju ostatnich wydarzeń. Nie chciała, aby wszystko zaszło tak daleko. Pragnęła odebrać władzę Osmanowi, ale pozostawić go przy życiu, bo jako przybrana matka bardzo kochała młodego władcę, mimo że ten doprowadził do śmierci Mehmeda. Główna bohaterka doskonale wiedziała, że wśród wojska są ludzie wierni jej, ale także osoby, które służą Halime, Dilrubie oraz Davudowi. Zanim Osman został dorwany przez janczarów, Kosem zdążyła się z nim pogodzić. Obiecała ponadto, że nic mu nie zagrozi.

Gif pochodzi ze starego odcinka.

Kiedy Kosem dowiedziała się o tym, że Osman znalazł się w rękach armii, a książęta przebywają daleko od niej, postanowiła działać. Początkowo próbowała przemówić janczarom do rozsądku. Wykrzyczała im, że nie mają oni prawa traktować przedstawiciela dynastii w tak okrutny sposób. Kazała swoim sługom zanieść Osmana do jednej z komnat. Żeby jednak znaleźć własnych synów, musiała przystać na warunki, jakie postawiła jej Halime. Sułtanka kazała głównej bohaterce ogłosić wszystkim, że Mustafa ponownie został sułtanem.



Mahpeyker wykonała polecenie sułtanki Halime, po czym ruszyła do powozu, by zobaczyć się wreszcie z dziećmi. Ludzie wierni Davudowi wykorzystali nieobecność głównej bohaterki i wparowali do komnaty, w której przebywał Osman. Umieścili bezbronnego sułtana na taczce, po czym wieźli go przy wszystkich zgromadzonych poddanych. Chcieli jeszcze bardziej ośmieszyć młodego władcę. Kiedy znaleźli się w twierdzy Yedikule, zarzucili sznur na szyję przybranego syna Kosem. Osman starał się bronić, ale wrogowie mieli przewagę. Nieco wcześniej główna bohaterka wróciła do pałacu. Gdy zobaczyła, że nie było już tam sułtana, natychmiast ruszyła w stronę Yedikule.




Wysiłki Kosem okazały się próżne. Kiedy już dotarła na miejsce, jej syn leżał martwy, a nawet miał odcięte ucho. W tamtej chwili Mahpeyker postanowiła trwale zniszczyć wszystkich swoich wrogów. Jej działania stały się momentem serialowych czystek. Najpierw wydała rozkaz, aby zabić Sulejmana - sługę, który początkowo pracował dla sułtanki Safiye, a później działał na zlecenie przeciwników tytułowej bohaterki. Później kazała wiernym jej janczarom rozszarpać dwóch głównych poddanych Davuda, którzy najbardziej podburzali wojsko przeciwko Osmanowi. Lala Omer Efendi także został schwytany, a potem uduszony. Męża Dilruby spotkało zaś to samo, co wyrządził on zmarłemu sułtanowi. Zamknięto go w Yedikule i torturowano tak długo, by zaczął prosić o śmierć. Kosem celowo nakazała, aby katować zięcia Halime. Nie chciała, żeby prędko odszedł z tego świata, lecz by cierpiał.







Zostały wtedy już tylko dwie bardzo wrogie osoby dla Kosem - Halime i Dilruba. Ta pierwsza została otruta podczas spożywania posiłku w towarzystwie Mustafy. Drugą zaś zadźgała jedna z niewolnic. Obie sułtanki przed śmiercią usłyszały, że mają pozdrowienia od tytułowej bohaterki.





Kiedy Kosem usunęła wreszcie wszystkich nieprzyjaciół ze swojej drogi, rozpoczęła się koronacja księcia Murata. Sułtanka przebywała jeszcze w Starym Pałacu, a więc to tam przybyli poddani, aby zaprezentowano im przyszłego sułtana.












Przyznam, że nie pamiętam już, co dokładnie stało się z Meleksimą, ale prawdopodobnie trafiła do Starego Pałacu po śmierci Osmana. Oczywiście nadal piszę przez pryzmat serialu, bo historycznie jej losy wyglądały nieco inaczej. Humasah natomiast wybaczyła Zulfikarowi, który przed własną śmiercią zdążył ją jeszcze przeprosić za krzywdę, jaką jej wyrządził poprzez zabicie Iskendera. Sułtanka wyjechała, bo, zgodnie z tym, co sama powiedziała, nie miała już, dla kogo mieszkać w stolicy. Straciła męża, brata i matkę.






Być może zauważyliście, że poza odniesieniem się do bitwy pod Chocimiem, nie znalazły się tu żadne opisy, pozostające moją opinią. W tym poście skupiłam się wyłącznie na przedstawieniu ostatnich wydarzeń. Swoje refleksje wyrażę w trzeciej (ostatniej już) części. Dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz